Szybciej znaczy lepiej?
Ostatnio trafiłam na informacje o 27 letniej Amerykance, która odwiedziła każdy kraj świata. Projekt o nazwie Expedition196 trwał 18 miesięcy i 26 dni i kosztował 200 tysięcy dolarów, z czego większość było pokryte przez sponsorów. Cassandra de Pecol pobiła tym samym aż trzy rekordy. Ten niesamowity wyczyn jest z pewnością warty pozazdroszczenia, ale skłania także do pewnej refleksji. Szybko przeliczyłam ile średnio czasu Cassandra poświęciła na jeden kraj, wyszło mi nie całe 3 dni. Czy w 3 dni można tak naprawdę poznać dany kraj, kulturę, ludzi? Czy pozwala zejść z wytyczonej ścieżki i odkryć coś prawdziwego? Moim zdaniem nie. Oczywiście nie neguje żadnego sposobu podróżowania, każdy ma swoją wizje tego jak chce spędzić swój urlop. Sama całkiem niedawno odkryłam uroki slow travel, czyli wolnego podróżowania. Zdecydowanie zmieniło to jakość moich podróży.
Czym jest slow travel?
Slow travel jest odpowiedzią na tempo w jakim obecnie żyjemy. Wszystko jest teraz szybsze, ciągle gdzieś gonimy, ciągle wiszą nad nami terminy. Nasze kalendarze wypełnione są po brzegi aktywnościami. Nic dziwnego , że jak wyjeżdżamy na urlop to działamy podobnie. Mając do wykorzystania tylko 26 dni rocznie chcemy zobaczyć jak najwięcej, przeżyć ile się da. Tak więc planujemy każdy dzień szczegółowo, tak żeby na naszej liście “Do zobaczenia” znalazł się każdy zabytek, muzeum, atrakcja polecana przez przewodniki i przez słynne listy “100 rzeczy do zrobienia przed śmiercią/20stką/30stką…”. I tak też wyruszamy i znowu biegniemy od jednego punktu do kolejnego. Szybkie zdjęcie i lecimy dalej. Sama też nie raz tak podróżowałam, ale gdy robiłam podsumowanie jakiegoś wyjazdu, to nie te zaplanowane punkty były najbardziej wyraźne i żywe. One zostały tylko udokumentowane na zdjęciach. To co najbardziej pamiętam, to przypadkowe spotkania, nieoczekiwane zwroty akcji, odkrywanie miejsc, które jeszcze na słynnych listach się nie znalazły. To właśnie te wspomnienia sprawiają, że się uśmiecham. I to właśnie tym jest wolne podróżowanie. Slow travel to podróżowanie uważne, w którym istotne jest nawiązanie więzi z danym miejscem. To podążanie swoją ścieżką i zwiedzanie miejsc, które nam sprawiają przyjemność, bez względu na to co mówią przewodniki. To przede wszystkim akceptacja tego, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego zobaczyć. Oczywiście wyjście z pewnego rodzaju schematu wymaga odwagi. Szczególnie, że obecnie ulegamy FOMO, czyli fear of missing out,boimy się, że coś może nas ominąć. Mimo wszystko warto popatrzyć na otaczający nas świat z dziecięcą ciekawością, zatrzymać się i chłonąć daną chwile, nawiązać kontakt z osobami, które w danym miejscu mieszkają. Tak naprawdę nie ma recepty na wolne podróżowanie, każdy z czasem odkryje co sprawia, że dana podróż jest dla niego wyjątkowa.
Na koniec cytat z książki, która mnie zainspirowała do tego wpisu – “O wolnym podróżowaniu” Dana Kierana:
“W życiu jak w podróży, nie chodzi o przebyty dystans – liczy się głębokość przeżycia”
Nic mnie nie bawi bardziej, niż bicie rekordów w podróżach. Dlatego zgadzam się z Twoim podejsciem do tematu 😉 nie ma to, jak zabrać namiot- wtedy nie trzeba się spieszyć do zabukowanego hotelu. Przystanąć na rozmowę ze zwykłymi ludźmi, wejść do lokalnej knajpki. Po prostu zatrzymać się i chłonąć miejsce. Przed każdym wyjazdem dużo czytam o państwie lub regionie, do którego jadę. Pomaga mi to potem w zrozumieniu niektórych rzeczy. A po powrocie piszę. Piszę o tym, co mnie zachwyciło, co zwraca uwagę, co moim zdaniem jest istotne, żeby z odwiedzanego miejsca “zabrać” jak najwięcej. Nie wyobrażam sobie pisania jakichś rankingów i wyliczanek zatytułowanych, jak strona w bulwarówce. Top ten…. Największe…. Najciekawsze…. To was powali z nóg….. itd. Blogi bulwarowieją niesamowicie. Szkoda, że Ci którzy piszą z sensem są trudnonamierzalni. Gina gdzieś ze swoimi opowieściami wśród sensacyjnych tytułów. Ale są 😉 i to cieszy! Wszystkiego najlepszego w Twoich podróżach!! ;*
Dziękuje bardzo za Twój komentarz!:) Ciesze się, że masz podobne podejście do podróżowania:) Mnie również niesamowicie interesuje kontakt z ludźmi, to w końcu oni tworzą dane miejsce i sprawiają, że jest wyjątkowe.